Perspektywa Harry’ego
Nicole poszła na randkę z tym debilem. Co mam robić? Siedzieć przed
telewizorem i oglądać nudny
serial? Nie, to nie moja działka. Nicole
pewnie będzie wściekła jak zobaczy imprezę w domu i o
to chodzi.
Wziąłem telefon i zadzwoniłem do
jednego gościa, który powysyłał sms-y o imprezie. Po godzinie wszyscy przyszli. Zaczęli pić i dobrze się bawić. Nie ukrywam
ja też nie pożałowałem.
Byłem nieźle nachlany, ale ja się
już przyzwyczaiłem do takiego stanu.
Perspektywa Nicole
Wszędzie były butelki po piwie i wódce, w powietrzu woń alkoholu. Coś strasznego.
Wyglądało tak jakby
Harry zrobił imprezę podczas
mojej nieobecności . Weszłam w głąb korytarza, gdzie słychać było muzykę dochodzącą z salonu.
Gdy przekroczyłam próg pokoju,
wszyscy spojrzeli na mnie jak na jakiegoś ducha.
Trochę się speszyłam. Na kanapie zobaczyłam Harry’ego, który
najprawdopodobniej pił kolejnego drinka. Zauważył mnie i jednym ruchem wstał z kanapy.
- Moja Nicole przyszła! - podszedł do mnie i mnie pocałował
Sama nie wiem czemu, ale oddałam.
Zaczął mnie delikatnie całować, ale z sekundą ten pocałunek stał się coraz
bardziej zachłanniejszy. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Mogłam bym
go całować dzień i noc, ale wszystko co dobre musi się kiedyś kończyć. Harry
powoli zaczął się oddalać. Z uśmiechem na twarzy patrzył głęboko w moje oczy,
które wyrażały smutek po przerwanym pocałunku.
- Oddałaś. – stwierdził nie przestając
patrzyć
- No i? Przecież ludzie się
ciągle całują!
- Tak, ale ty byś nie oddała
pocałunku. Lecisz na mnie!
- Chciałbyś! – ominęłam go i
poszłam usiąść na kanapie
Nalałam sobie piwa, chociaż
rzadko go piję. Byłam spragniona. Harry zaś stał tam otępiały moimi słowami.
Pewnie nie spodziewał się takiej reakcji. Gdy już trochę otrzeźwiał, usiadł na kanapie przeciwko mnie. W ogóle na
mnie nie patrzył. Nie rozumiem. Przecież tyle razy mu mówiłam, że nic do niego
nie czuje, ale teraz musi być obrażony.
Chyba, że…
On coś do mnie czuje?
Może cały czas próbuje, swoich
sił bym się w nim zakochała…
Może on był zazdrosny, gdy szłam
na randkę z Conor’em, tylko nic nie powiedział, bo się bał, że go wyśmieje…
Może Harry podaje się za kogoś
kim naprawdę nie jest…
Następnego
dnia wstałam dość wcześnie, jak na mnie. Jedyną motywacją do wstania był fakt,
że dzisiaj jest piątek. Wczoraj do końca dnia, ani ja, ani Harry nie
odzywaliśmy się do siebie. Dalej nie wiedziałam o co mu chodziło. Gdyby mu
zależało na mnie nie przyprowadzał by sobie tej całej Cary do domu, w którym ja też jestem. Jestem zazdrosna! I to o kogo o dziwkę Carę,
która owija go sobie wokół palca. On nie miał pojęcia jak to bardzo bolało, gdy
się z nią całował. Też nie byłam święta, ale się z nikim nie całowałam.
Jak zwykle poszłam do łazienki i
zaczęłam się ubierać. Nie byłam w świetnym nastoju, więc taki też ubrałam
zestaw.
Jedząc jabłko, czekałam aż Harry
zejdzie na dół. Po kilku minutach
usłyszałam kroki. To był on. Schodził powoli jakby mu się wcale nie spieszyło,
a do rozpoczęcia lekcji zostało jeszcze 15 minut, w tym 10 minut drogi. W końcu
Harry zszedł po schodach. Jego wyraz twarzy nie wyrażał żadnych uczuć. Miałam
nadzieję, że mu to przejdzie, bo długo tego nie zniosę.
Podjechaliśmy pod szkołę,
oczywiście nie odbyło się od szeptów uczniów stających przed szkołą.
* * *
Szłam właśnie z jedzeniem pod
stolik, gdzie zawsze siedziałam z Amandą. Kiedy akurat przechodziłam obok
Harry’ego, ten podstawił mi nogę i jak torpeda upadłam na ziemię. Śmiechy
innych osób można było słyszeć z każdej strony, ale najgłośniej śmiał się Harry.
Cała zaczerwieniona i z makaronem na twarzy wstałam i próbował to ignorować.
- Nicole, tak wyglądasz sto razy
lepiej! – krzyknął Harry nie przestając się śmiać
Czy ten człowiek nie ma uczuć?
Wybiegłam ze stołówki
powstrzymując płacz, który coraz bardziej dawał o sobie znaki. Upokorzona
wpadłam do łazienki niczym burza. Zaczęłam przeglądać się w lustrze, który
wisiał naprzeciwko mnie. Wyglądałam okropnie.
Makaron z sosem na całej twarzy. Jak on mógł mi zrobić coś takiego?
Dlaczego on mnie teraz nienawidzi? Jeszcze wczoraj było wszystko po staremu. Z
kim ja mieszkam? Z potworem, który został wyprany z uczuć!
Perspektywa Amandy
Po żałosnej scenie odegranej
przez Harry’ ego w roli głównej. Chciało mi się płakać jak zobaczyłam Nicole
całą w jedzeniu, uciekającą ze stołówki i Harry’ego, któremu już powoli
zaczynało brakować tchu ze śmiechu. Nie wytrzymałam. Wstałam z krzesła, niosąc
koktajl. Podeszłam do niego. Myślałam, że go zabiję! Na początku mnie nie
zauważył, ale Zayn szturchnął go łokciem na znak, że mam mu coś ważnego do
powiedzenia.
- Ty świnio, jak mogłeś jej to
zrobić! – wszyscy spostrzegali na naszą dwójkę
- Masz jakiś problem? –
odpowiedział jakby miał daleko w dupie to co zrobił
- A żebyś wiedział, że mam! –
podniosłam koktajl nad jego głową i całą zawartość wylałam na jego kudły
- No teraz twoje włosy wyglądają
o niebo lepiej. Daj mi numer do twojego fryzjera! – wyszłam ze stołówki z dumnie uniesioną głową.
W tyle widziałam, że chłopaki
próbują zatrzymać Harry’ego przed złapaniem mnie i uderzeniu. Weszłam do
łazienki gdzie zastałam zapłakaną Nicole.
- Nicole nie płacz już, teraz
Harry wie jak to jest. – próbował ucieszyć Nicole
- Jak może to wiedzieć. Przecież
to nie on został upokorzony przed całą szkołą.
- Wieeesz… Zajęłam się tym.
Wylałam na niego koktajl na oczach wszystkim. Tak bardzo chciałam go wypić, ale
musiałam się poświęcić. Jest wściekły, ale to mi daje satysfakcję.
- Amanda, czy już mówiłam, że cię
kocham? – zaczęła mówić przez śmiech
- Dużo razy… Tak zachowała się
prawdziwa przyjaciółka. Wiem, że teraz będę miała przerąbane, ale jakbym miała
zrobić to drugi raz. Zrobiłam bym to z czystą przyjemnością. – przytuliłam się
najmocniej jak umiałam.
Perspektywa Nicole
Byłam wdzięczna Amandzie, że tak
postąpiła. Ja bym się nie odważyła na taki czyn. Na szczęście ubrudziłam tylko twarz i trochę
włosów, ale to mogłam spokojnie umyć. Kiedy byłam już czysta, mogłam wyjść na
korytarz. Amanda zamknęła za mną drzwi i obie ruszyłyśmy do klasy, chcąc uniknąć, spojrzeń, szeptów, śmiechów skierowanych na nas.
Usiadłyśmy w ławkach i czekałyśmy
na dzwonek. Nie musiałyśmy długo czekać, bo po kilku minutach usłyszałyśmy ten
nieznośny dźwięk.
Do klasy weszli uczniowie. Patrzyli się na nas jak na morderców.
Ignorowałam to.
Po zakończonych lekcjach wyszłam
ze szkoły. Musiałam iść na piechotę z Amandą, bo nie chciałam jechać z Harry’m,
nie mogłabym mu spojrzeć w oczy.
- Nicole, chodź, bo przyjdę po
ciebie. – zawołał Harry stojąc przy samochodzie
- Spierdalaj, idę na piechotę.
- Wedle życzenia.
Wsiadł i odjechał z piskiem opon,
zaś ja z Amandą gadałyśmy jak zwykle. Droga mi się strasznie przedłużała. Myślałam,
że idę już jakąś godzinę, kiedy ujrzałam dom.
Przekroczyłam próg. Cisza!
Weszłam na górę. Cisza! Otworzyłam drzwi do pokoju i zobaczyłam Harry’ ego
siedzącego na łóżku oglądającego telewizję.
Nie odzywając się do niego,
odłożyłam torbę i wyszłam z pokoju.
Wieczór:
Siedziałam na kanapie z popcornem
w ręku i z pilotem w drugiej. Oglądałam film ,, 3 metry nad niebem”. Choć
oglądałam go już ze sto razy, nie znudził mi się.
Po zakończeniu filmu zegar wskazywał
23.00. Uznałam , że pora do spania. Weszłam do pokoju i zaczęłam brać poduszkę
i kołdrę. Nie zamierzałam spać z nim w jednym pokoju.
- Co ty robisz? – zapytał Harry
śpiącym głosem
- Miałam się do ciebie nie
odzywać, ale powiem ci kilka słów. Wyprowadzam się!
- A to ciekawe. Gdzie?
- Do salonu. – oznajmiłam wychodząc
z pokoju
- Yhyy… - Harry zszedł z łóżka i
szedł za mną
- Co ty robisz? – zapytałam zdezorientowana
- Zabieram się do spania. – podniósł
mnie i przerzucił przez ramię jak nic nie ważący worek ziemniaków
Zaniósł mnie do JEGO łóżka.
Położył mnie na jednej stronie, zaś on ułożył się na drugiej. Chciałam stamtąd
wyjść, ale Harry oplótł mnie ramionami tak mocno, że nie mogłam się ruszyć
- Dobranoc! – powiedział uśmiechając
się sam do siebie
Mi nie było do śmiechu!
________________________________________________________________
Jejku 11 komentarzy I LOVE YOU
Poprzeczka jeszcze wyżej. Dacie radę?
15 komentarzy = nowy rozdział
Awww *.* świetny czekam na nexta + weny
OdpowiedzUsuńŚwietny!! Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział nie wyrobie z tego cwela harry'ego no on to taki bipolarny cham. Czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńGenialne coraz lepiej piszesz a fabula swietna ♡♥♡♥
OdpowiedzUsuńOooo nie kocham to opowiadanie czekam na next *_*
OdpowiedzUsuńświetny rozdział jak zawsze czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńDużo weny
wspaniały <3
OdpowiedzUsuńŚwietny :) szybko next
OdpowiedzUsuńahh wspaniały:)
OdpowiedzUsuń