Miałam zostać dwa tygodnie SAMA z Harry' m w JEDNYM domu. Nie wiem jak ja to wytrzymam, ale przecież mam z nim pokój, więc to nie jest takie straszne. Tylko, że nikogo nie będzie w domu. Nie wiadomo co się może zdarzyć. Nie wiem do czego zdolny może być Harry.
Do końca wieczoru siedziałam na łóżku i rozmyślałam. Nie wiedziałam co mnie spotka przez te dwa tygodnie. Co będzie się dziać?
W końcu zauważyłam, że zegar wskazywał 19.39, więc musiałam się iść umyć, po potem Harry mnie nie puści. Wzięłam moją piżamkę i szybko poszłam pod prysznic. Weszłam do łazienki i zamknęłam drzwi na klucz. Zaczęłam ściągać spodnie, zanim ściągnęłam bluzkę poszłam upewnić się czy są zamknięte. Nie wiadomo czy ten zboczuch nie będzie chciał mnie podglądać, a tego bym nie chciała. Po upewnieniu się, że drzwi są zamknięte zdjęłam bluzkę. Gdy już byłam całkiem naga weszłam pod prysznic, ciepła woda spływała po moim ciele, dawała mi odczucie przyjemności. Mogłam z niej nie wychodzić już nigdy, ale kiedyś dobre musi się kiedyś kończyć. Zaczęłam rozcierać żel pod prysznic na moje mokre już ciało. Gdy już skończyłam usłyszałam trzask drzwi. Z przeźroczystej zasłony zauważyłam sylwetkę Harry'ego.
- Kurwa, co ty tu robisz?
- Przepraszam, ale mam na imię Harry nie żadna kurwa. Po ręcznik przyszedłem.
- Nie mogłeś zaczekać?
- Nie, wolałem popatrzeć na ciebie.
- Spierdalaj stąd zboczeńcu zajebany!
- Już,już. - powiedział nie przejmując się tą sytuacją
- A w ogóle jak tu wszedłeś?
- Mam klucze. - mogłam zauważyć, że w tej chwili właśnie się uśmiecha
- Zajebiście, czyli nawet w łazience nie ma grama prywatności
Harry wyszedł z łazienki i mogłam się w spokoju wytrzeć. Kiedy już ubrałam piżamę weszłam do ,,mojego" pokoju. Usiadłam na łóżku i zaczęłam czytać książkę, która mnie bardzo zaciekawiła.
Następnego dnia kiedy wstałam naszych mam już nie było. Wyciągnęłam z szafy ciuchy i szłam w stronę łazienki.
- Dzisiaj mogę pójść do łazienki, czy znowu będziesz mnie podglądał.
- Nie wiem jak mi się zachce to wejdę, ale dzisiaj dam ci spokój.
- Dzięki Bogu
Ubrałam się w mój strój, wyszłam z łazienki. Harry już czekał ubrany. Jak on może przebierać się w pokoju?
* * *
- Nicole wiesz co?
- Jak mi powiesz to będę wiedzieć.
- Dzisiaj jest impreza, musisz przyjść. Będą tam same przystojniaczki no i jakieś inne dziewczyny, ale to już nie ważne. Proszę, proszę zgódź się.
- Ale Harry jest w domu wszystko powie.
- To powiesz, że idziesz do mnie.
- Ok.
* * *
- Gdzie idziesz? - zapytałam Harry'ego
- Na imprezę. - Co? Chyba nie na tą co ja?
- Aha, a ja idę do Amandy. Nie wiem kiedy wrócę.
Wyszłam z domu i poszłam do domu Amandy. Kiedy dotarłam zastałam ją już gotową do wyjścia.
- Już jesteś, świetnie musimy cię zrobić na bóstwo.
- Amanda, możliwe, że na tej imprezie będzie Harry, będę musiała się ukrywać.
- A nawet jeśli będzie to go nie spotkasz, bo tam będzie mnóstwo ludzi.
Zaczęła mnie przygotowywać. Po jakiejś godzinie skończyła. Muszę przyznać efekt był naprawdę ładny.
Pojechałyśmy taksówką pod miejsce gdzie miała odbyć się impreza. Wysiadłyśmy i ruszyłyśmy w stronę wejścia. Miałam nadzieję, że nie spotkam tu Harry'ego.
Usiadłyśmy na krzesłach i zamówiłyśmy sobie po drinku. Nagle usłyszałam znajomy głos.
- I jak było u Amandy? - Harry!
_____________________________________________________________________________
Bum, bum siakalaka Nicole wyszła na biedaka xD
Piszcie komentarze :*
Genialny *____*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nexta :*